Normalnie – rzekłby przeciętny Kowalski. Spędził przecież sporo czasu w budynkach systemu oświaty i jak wygląda proces uczenia się intuicyjnie wie. Jeśli nawet w nim nie uczestniczył ze zbyt dużym zaangażowaniem, to chociaż zna kogoś, kto to robił. Pozostaje, więc tylko kwestia chęci do podjęcia się takiego wysiłku, twierdzi. Otóż okazuje się, że nie do końca ma on rację. Badania naukowe nad procesem uczenia się jasno wykazują, że powszechnie stosowane techniki uczenia się zakotwiczone w tradycji bądź intuicji dają długoterminowo mizerne wyniki. Warto podkreślić – długoterminowo. Gdy zależy Ci na zaliczeniu egzaminu jutro albo za 2dni, dodatkowo z wiedzy, której nie masz ochoty posiadać, techniki polegające na „wkuwaniu” wydają się być odpowiednimi i pewnie szkoda, żebym marnował Twój czas.
Natomiast jeśli zależy Ci na zachowaniu nowej wiedzy, może tak jak ja przeczytasz czasem coś interesującego, a po 2 tygodniach prawie nic już z tego nie pamiętasz i załamujesz ręce nad sobą myśląc, że pewnie się nie koncentrowałeś dostatecznie, masz słabą pamięć albo najwyraźniej jesteś po prostu głąbem, poniższy wpis jest dla Ciebie. Z jednej strony uspokoi Cię i wyjaśni Ci najlepsze sposoby uczenia się, ale z drugiej podkreśli straszną prawdę o nauce i braku magicznych rozwiązań mogących zastąpić wysiłek. Postaram się również obalić kilka mitów lub często spotykanych przekonań. Głównym źródłem, które posłużyło mi jako teoretyczna baza dla mojego tekstu, była świetna książka Harvardzki poradnik skutecznego uczenia się, P.C. Brown, H.L Roediger III, M.A. McDaniel. Książka ta jest efektem 10 lat pracy 11 psychologów kognitywnych, opiera się także na innych uznanych analizach.
Mit 1 – o inteligencji
Inteligencja jest trwale zapisana w naszych genach, czynniki środowiskowe w dzieciństwie są nieistotne, a w późniejszym czasie nijak nie można sprawić, aby efektywniej wykorzystywać ustalony na pewnym poziomie zasób zwany inteligencją – NIE!
Co prawda faktycznie nasze predyspozycje intelektualne zapisane są genach, lecz tylko z grubsza. Zapis ten można by luźno interpretować jako potencjał, maksymalny poziom inteligencji, który może zostać osiągnięty w sprzyjających warunkach, ale nie musi. I tu na przestrzeni wielu lat rozwoju wchodzi w grę szereg czynników środowiskowych, które bardzo trudno odseparować i zmierzyć ich dokładne oddziaływanie. Wymienię poniżej trzy, których wpływ na zwiększenie inteligencji (pomiar IQ – czy to najlepszy miernik, to kwestia oddzielnej debaty) u dzieci potwierdzono w badaniach:
- Pomaganie dzieciom w mówieniu i rozpoznawaniu przedmiotów.
- Częste i długie rozmowy z dziećmi, podczas których prowokuje się je do udzielania odpowiedzi na liczne pytania otwarte (u dzieci młodszych niż 3 lata).
- Czytanie dziecku, które jest zachęcane do aktywnego uczestnictwa i rozwijania myśli (u dzieci młodszych niż 4 lata; powyżej 4 lat poprawia jedynie rozwój językowy).
Możemy się jednak zgodzić, że przychodzi w końcu taka chwila, w której nasze parametry umysłowe mierzalne przez testy IQ należałoby określić jako ustalone. Czy w tym momencie klamka zapada i pograne? Nie do końca, nawet jeśli mieliśmy genetycznego lub środowiskowego pecha, wciąż posiadamy pewien wpływ na nasze zdolności kognitywne. Może faktycznie nie będziemy tak bezbłędnie w stanie odnaleźć się w nowej sytuacji jak inteligentniejsza osoba, ale możemy zwiększyć sprawność naszej oceny sytuacji dzięki wiedzy i doświadczeniu.
Przykład:
Inteligentniejsza osoba potrzebuje biznes planu do nowego przedsięwzięcia. Możliwe, że przeczyta jeden artykuł o tym i szybko stworzy prawie idealny. Mniej inteligentna osoba w ogóle nie wie jak się za to zabrać, mogłaby spróbować, nie podołać i zniechęcić się, stwierdzając, że to ją przerasta. Albo mogłaby jednak przypomnieć sobie, że tworzyła coś takiego w liceum i mocno się w to zaangażowała, ponieważ zadany projekt dotyczył przejęcia jej ulubionego klubu piłkarskiego. Odkopuje notatki, pewne kluczowe zasady przywołuje z pamięci, sięga jeszcze po kilka porad i ostatecznie tworzy biznes plan niemal równie dobry dzięki wytrwałości.
Na razie warto, więc zapamiętać z tego fragmentu tyle, iż zwyczajnie mamy sporą kontrolę nad zdolnościami radzenia sobie z różnorodnymi problemami, niezależnie od tego jakie karty rozdał nam los.
Mit 2 – o popełnianiu błędów
Popełnianie błędów podczas uczenia się świadczy o tym, że albo się nie przykładasz albo jesteś zwyczajnie głupi. Poza tym zapamiętujemy błędy i nasz proces nauki się pogarsza – Nie!
Otóż, podczas procesu uczenia się, gdy zdarzają nam się błędy, ale uzyskujemy informację korygującą, błędów tych nie zapamiętujemy, czyli nasz proces uczenia nie pogarsza się, przeciwnie polepsza się dzięki zwiększonemu wysiłkowi.
Niestety dzisiejsza kultura zachodnia mocno koncentruje się na wynikach, rekordach, często perfekcjonizmie, a nie na procesie. Błędy są kojarzone z czymś wstydliwym. Stąd u niektórych ludzi, może to wywołać poważne reperkusje, w postaci odczuwania lęku przed niepowodzeniem. Może zatruć proces uczenia się, wywołując niechęć do eksperymentowania i ryzyka, upośledzając proces dążenia do celu. Dodatkowo może spowodować osiąganie gorszych wyników podczas wykonywania wyuczonego zadania np. na teście lub pod czyjąś obserwacją, w związku ze strachem przed popełnieniem błędu. Wówczas znaczna część pamięci roboczej zaabsorbowana jest monitorowaniem „czy aby nie popełniam błędu?” a na faktycznie uporanie się z zadaniem, zasobów pozostaje niewiele.
Co więcej ludzie, którzy sądzą, że wszystkie zdolności intelektualne zostały określone przy narodzinach lub w okresie dzieciństwa i pozostają niezmienne (czemu zaprzeczaliśmy powyżej), wykazują skłonność do unikania wyzwań, gdyż potencjalne niepowodzenie byłoby dla nich dowodem posiadania mniejszych zdolności wrodzonych niż uważali. Po niepowodzeniu pojawia się u nich poczucie bezsilności oraz wytłumaczenie – „nie udało się, bo nie jestem wystarczająco zdolny, inteligentny”
Z kolei osoby, które posiadają przekonanie o zależności pewnej części inteligencji od wysiłku oraz chęci nauki i rozwoju oraz przekonanie, że sama nauka to proces często połączony z popełnianiem błędów, zachowują się inaczej. Wykazują większą skłonność do podejmowania trudnych wyzwań, trwają przy ich realizacji, a także nie traktują popełniania błędów jako niepowodzeń, a jako źródło ważnych wskazówek, które są punktami zwrotnymi podczas procesu nauki. Służą im jako bodziec do zwiększonego wysiłku, powiązanego często z próbą innego podejścia do zagadnienia i zastosowania innej strategii.
Mit 3 – o wielokrotnym czytaniu
Wystarczy, że wielokrotnie przeczytam/wysłucham (bez wykonywania innych działań) cały materiał lub tylko istotne fragmenty i nabędę trwale wiedzę w nim zawartą – NIE!
Zacznijmy od pewnego faktu. 70% tego co usłyszeliśmy bądź przeczytaliśmy, zapominamy niemal natychmiast. Pozostałe 30% zapamiętanych treści zanika w mniejszym tempie. Nie znamy póki co dokładnego wzoru na postęp zapamiętania przy powtórkach, ale nie wygląda to zachęcająco. Najważniejsze zatem, aby w odpowiednim momencie powstrzymać proces zapominania.
Metoda zwana uczeniem skomasowanym, nie zapewni nam tego. Polega ona wykonywaniu tego samego rodzaju ćwiczeń na okrągło lub wielokrotnym czytaniu tego samego materiału w krótkim okresie np. 1-3dni. Jest to technika nieskuteczna długoterminowo. Owszem zaraz po zakończeniu ćwiczeń uzyskujemy dobre wyniki, za co odpowiada głównie pamięć krótkotrwała. Następnego dnia jeszcze dużo pamiętamy, lecz szlaki w pamięci dopiero się tworzą, a bez innych „narzędzi” szybko zanikną. No dobrze, ale dlaczego w takim razie nie przeczytać danego materiału później jeszcze kilkakrotnie? Można i przyniesie to pewne niezbyt duże pozytywne efekty, ale ogrom badań wskazuje istnienie zdecydowanie skuteczniejszych metod. Zatem przekonanie, że im więcej razy będziemy eksponowani na dany materiał tym odpowiednio więcej wiedzy z niego posiądziemy jest błędne. Nie wystarczy słuchać lub czytać. Kluczem do dobrego zapamiętania są przede wszystkim odpowiednie przerwy podczas nauki oraz aktywne przywoływanie wiedzy.
Wytłumaczmy jeszcze krótko podłoże tego zjawiska. Otóż gwałtowne korzyści wynikające z ćwiczeń skomasowanych są szybko widoczne, lecz równie szybko następuje po nich proces gwałtownego zapominania wyuczonych treści (negatywne efekty po kilku dniach), którego zwykle nie dostrzegamy, gdyż nie weryfikujemy już naszej wiedzy po egzaminie/wystąpieniu czy innym teście, do którego tak szaleńczo się uczyliśmy. Dzieje się tak dlatego, iż osadzenie nowo wyuczonego materiału w pamięci wymaga procesu konsolidacji, podczas którego ślady pamięciowe ulegają wzmocnieniu, uzyskują znaczenie i sens oraz zostają powiązane z posiadaną już wiedzą. Proces ten trwa przynajmniej kilka godzin, a czasem i kilka dni. Stąd w procesie uczenia się wymagane są przerwy, najlepiej połączone ze snem.
Przerwa powinna być na tyle długa, aby ćwiczenie nie było już mechanicznym powtarzaniem wykorzystującym pamięć krótkotrwałą oraz aby rozpoczął się proces zapominania, który doprowadzi do wzmożonego wysiłku podczas przypominania. Nie może być jednak na tyle długa, aby wymagała w zasadzie ponownego przyswojenia materiału, w związku z niemożnością przypomnienia sobie praktycznie niczego.
Kolejnym problemem wynikającym ze strategii polegającej jedynie na wielokrotnym czytaniu materiału bez elementów testowania postępów nauki, jest poczucie dobrego „zapoznania się” z materiałem sugerujące jego opanowanie. Niestety łatwość zrozumienia i śledzenia czyjejś argumentacji nie dowodzi posiadania tej samej wiedzy. Dowodzi jedynie biegłości w konstruowaniu zdań przekazujących wiedzę u osoby wyjaśniającej dany nowy materiał. Prowadzi to do „iluzji wiedzy”, znikającej w momencie, gdy sami musimy ten sam problem spróbować wyjaśnić. Rozumienie czyjegoś wywodu to oczywiście dobry pierwszy krok, ale sam w sobie nie zapewniający utrwalenia się nowej wiedzy.
Mit 4 – o powtarzaniu jednego ćwiczenia
Ćwiczenie tego samego ruchu lub rodzaju zadania w kółko, i dopiero później przejście do kolejnego to najlepszy sposób – NIE!
Kolejnym chybionym konceptem w procesie nauki są tzw. ćwiczenia zblokowane. Polegają one na skupianiu się na jednym ćwiczeniu lub na wąskim fragmencie nowego materiału aż do pozornego pełnego jego opanowania, po którym następuje dopiero przejście do następnego zagadnienia. Daje to chwilową pewność, lecz marne efekty długoterminowe.
Inaczej ma się sprawa, gdy po nabyciu elementarnych zdolności w rozwiązywaniu danego zagadnienia stosujemy przemieszanie różnych ćwiczeń/zagadnień z danej części materiału (Czy to rozróżnianie gatunków kotów czy ćwiczenie odbicia piłki w bejsbolu. Zamiast 100x rozpoznawać ten sam rodzaj kota [np. wszystkie pumy] lub wykonywać to samo odbicie np. podkręconej piłki i przejście do następnego zadania, lepiej ćwiczyć raz/(*lub kilka razy) taki rodzaj rzutu, a raz/* inny, a potem losowy, raz/* rozpoznawać kota jednego rodzaju, potem/* innego, później/* losowego). Taki system pozwala nauczyć się lepiej rozpoznawać kontekst, dostrzegać różnice między problemami, lepiej generalizować i odnajdywać ogólne sposoby i wzorce rozwiązań. Urozmaicone ćwiczenia stanowiące większe wyzwanie i wymagające większej aktywności mózgu zakodowane zostają w postaci bardziej elastycznej reprezentacji umysłowej, nadającej się do szerszego, praktycznego wykorzystania. W dość niefortunny sposób ćwiczenia tego rodzaju dają na początku efekty gorsze od ćwiczeń zblokowanych, a swojej supremacji dowodzą dopiero w późniejszym terminie, do którego wiele osób może nie dotrwać, nie wierząc w ich skuteczność. Co ciekawe, nawet osobom, które osiągnęły lepsze wyniki stosując ten reżim ćwiczeń, wciąż nierzadko wydaje się, że ćwiczenia zblokowane lepiej im służą.
Mit 5 – o limicie pamięci
Nie będę się tego uczył, bo mam określony limit pamięci i nie starczy mi na ważniejsze rzeczy – NIE!
Praktycznie nie istnieje żaden limit dotyczący treści, którą możemy zapamiętać długoterminowo, o ile zapamiętywane treści łączymy z tym co już wiemy. Dlatego tak ważne jest odnoszenie świeżo wyuczonych treści do wcześniej nabytej wiedzy, porównywanie ich, dostrzeganie powiązań i podobnych schematów, a może zwykłych skojarzeń. Można powiedzieć, że im bardziej różnorodną i rozbudowaną wiedzą dysponujemy tym więcej posiadamy możliwych „uchwytów” dla nowych treści, ułatwiających jej osadzenie i powiązanie.
Wiedza jest trwalsza, gdy:
- głęboko umocniona – pojęcie zrozumiano w sposób pewny i dokładny
- niesie ze sobą intensywność – ma praktyczną doniosłość w naszym życiu lub posiada silny ładunek emocjonalny
- jest szeroko połączona z inną posiadaną wiedzą
Łatwiej przywołać nam wiedzę, gdy:
- niedawno z niej korzystaliśmy
- powiązane z nią sygnały ułatwiające przypomnienie jej, są liczebne i/lub barwne (np. powiązane z czasem, przestrzenią, skojarzeniem, innymi zmysłami)
Zmierzenie się z problemem samemu
Warto również nadmienić, iż łatwiej przyjdzie nam nauka i zapamiętanie rozwiązania pewnego zadania, jeśli przed zademonstrowaniem nam jego rozwiązania, sami spróbujemy rozgryźć to zadanie, lecz nam się nie uda. To samo tyczy się wiedzy teoretycznej. Jadąc na kurs hodowli jedwabników, sami możemy wcześniej spróbować w 5min. przewidzieć główne zasady hodowli np. założyć, że pewnie start hodowli przypada na wiosnę lub lato, chociaż może da radę hodować je cały rok w specjalnym pomieszczeniu; karmić je trzeba pewnie jakimś zielskiem, tylko jakim? itd. Nawet jeśli nasze przemyślane predykcje okażą się niezbyt trafne to nie kłopot. Nieudane próby rozwiązania problemu przyczyniają się do „przygotowania żyznego gruntu” pod odpowiedź i głębokiego przetworzenia tej odpowiedzi, gdy zostaje nam ujawniona. Zarazem umożliwia tak skuteczne zakodowanie jej treści, jakiego samo tylko przeczytanie o niej czy zademonstrowanie nam, nie jest w stanie zapewnić.
Ćwiczenia w przywoływaniu treści, których się uczymy
Bezsprzecznie to one właśnie są najlepszym narzędziem służącym do trwałego zapamiętania wiedzy, dlatego bez zbędnej zwłoki przedstawię Ci najskuteczniejsze strategie wykorzystujące przywoływanie treści.
Mini refleksja – kiedy czytamy jakiś nowy tekst lub analizujemy nasze notatki, powinniśmy co jakiś czas (w przypadku dłuższej sesji nauki najlepiej kilkakrotnie) zrobić krótką przerwę i zadać sobie następujące pytania: Jakie są kluczowe myśli w tym materiale? Które terminy bądź idee są dla mnie nowe? Jak można je zdefiniować? Jakie można podać adekwatne przykłady? Jak wiążą się z posiadaną przeze mnie wiedzą? Jakie analogie dostrzegam między treściami nowymi, a dobrze znanymi?
Refleksja – poświęcenie kilku minut po niedawno zakończonej sesji nauki albo sesji ćwiczeń lub ogólnie rzecz biorąc konkretnego doświadczenia, na zadanie sobie pytań dotyczących rzeczy, której się uczyliśmy. Warto zastosować pytania „z Mini refleksji” oraz dodać: Co poszło dobrze? Co mogło pójść lepiej? Z jaką inną wiedzą lub doświadczeniami nam się to kojarzy? Czego jeszcze muszę się nauczyć, żeby lepiej rozumieć dany materiał? Jakie strategie można wypróbować następnym razem, aby osiągnąć lepsze wyniki?
Quizy/fiszki (polecam aplikację Anki) – po jednej powtórce materiału, z którym zaznajamialiśmy się już jakiś czas temu, zdecydowanie lepiej wykonywać rozłożone w czasie (patrz wyżej fragment o odpowiednich przerwach) ćwiczenia w przywoływaniu wiedzy takie jak quizy i fiszki. Najlepsze rezultaty dają ćwiczenia, które wymagają od nas udzielania odpowiedzi w formie otwartej, a nie w formie testu z wyborem, oraz oferują informację zwrotną w formie poprawnej odpowiedzi. Ogólnie istnieje teoria mówiąca, że dobrze utrwalone (dogłębnie zrozumiane) treści nigdy nie znikają z pamięci. Osłabieniu a niekiedy zanikowi ulegają jedynie połączenia pozwalające nam tę wiedzę wydobyć z pamięci. Często mimo największych wysiłków nie jesteśmy w stanie danej informacji przypomnieć sobie, po czym w przyszłości jesteśmy poddani specyficznemu bodźcowi, silnie związanemu z poszukiwaną informacją i nagle przypadkiem udaje nam się ją przywołać z pamięci. Funkcją quizów/fiszek jest zatem m.in. utrwalenie treści w postaci scalonej, skonsolidowanej, trwałej reprezentacji w mózgu, ale również i wzmacnianie oraz zwielokrotnianie połączeń umożliwiających przywołanie owej treści.
(Według meta analizy badań, quizy zapewniły średnią poprawę wyników uczniów opisaną wielkością efektu statystycznego g=0.499, który w doświadczeniach laboratoryjnych uznawany jest za średniej wielkości, lecz w praktycznych doświadczeniach dotyczących edukacji uzyskana wartość traktowana jest jako bardzo znacząca)1.
Opracowanie – to proces znajdowania dodatkowych warstw sensu w nowym materiale. Jednym ze sposobów realizacji jest odnajdywanie dodatkowych związków między danym materiałem a naszą utrwaloną już wiedzą np. przez tworzenie analogii, metafor lub wizualizacji np. przy uczeniu się o momencie pędu możemy przypomnieć sobie łyżwiarkę, która kręci się zdecydowanie szybciej, gdy ma ręce przyciągnięte do ciała.
Innym sposobem jest próba przekazania niedawno poznanych treści komuś, wytłumaczenia ich, nauczenia ich kogoś albo wyjaśnienia ich praktycznego znaczenia w życiu. Proces ten pozwala stworzyć spójny model z nowo nabytych treści lub w razie niepowodzenia, wyraźnie zademonstrować nam, w których regionach materiału nasze zrozumienie go należy poprawić.
Świetnym podsumowaniem jest cytat: „Jeżeli nie potrafisz czegoś prosto wyjaśnić – to znaczy, że niewystarczająco to rozumiesz.” – Albert Einstein.
Nawet jeśli przy użyciu specjalistycznego słownictwa Twoje wyjaśnienie byłoby poprawne, nieumiejętność prostego wytłumaczenia sugeruje, że nie rozumiesz w pełni kluczowych elementów danego materiału i nie jesteś w stanie krótko i prosto ich podsumować ani użyć sposobu pierwszego do wytłumaczenia, czyli nie potrafisz stworzyć analogii lub metafory.
Generalizacja
Na sam koniec tej masy teorii dodam jeszcze, że najlepsze efekty osiągają ci, którzy najlepiej generalizują, czyli uczą się fundamentalnych zasad i reguł ogólnych z przykładów, a nie skupiają się na sposobach rozwiązania poszczególnych przykładów. Ponadto najskuteczniejsze są te osoby, które potrafią budować tzw. struktury wysokie, wyodrębniając najistotniejsze myśli z nowego materiału, zbyteczną resztę odrzucając i tworząc w ten sposób spójne ramy koncepcyjne / modele umysłowe. Nauka, póki co nie przedstawia jasnej odpowiedzi na pytanie czy możemy wpłynąć na zmianę naszych podświadomych stylów uczenia, ale za to wskazuje, że nawet osoby o nieoptymalnych stylach uczenia się osiągają niemal równie dobre wyniki, gdy świadomie skupiają się na opisanych przeze mnie zasadach oraz stosują szczegółową refleksję podczas nauki.
[Na skróty]
Kroki w efektywnym procesie uczenia się:
- Próba rozwiązania problemu lub przewidzenia głównych idei samemu przed ich zaprezentowaniem nam.
- Mini refleksja podczas zapoznawania się z materiałem.
- Przyswajanie materiału ciągiem przez maksymalnie ok. 25min. i 5min. przerwy lub ok. 50min. i 10min. przerwy, w zależności od osobistych preferencji i możliwości koncentracji.
- Przemieszanie różnych typów uczonych zadań i skupianie się na wyłapywaniu ogólnych zasad i reguł.
- Refleksja po zakończeniu sesji uczenia się np. w danym dniu / tygodniu.
- Stosowanie ćwiczeń przywołujących wiedzę jak quizy/fiszki (polecam aplikację Anki), które rozłożymy odpowiednio w czasie, dając rozpocząć się procesowi zapominania.
- Tłumaczenie komuś nowo nabytej wiedzy albo wręcz uczenie go jej lub wyjaśnianie praktycznego jej zastosowania w życiu, potencjalnie z wykorzystaniem analogii i metafor.
Raczej nie stworzycie sobie fiszek z treści tego artykułu, ale wciąż pozwalam sobie mieć nadzieję, że może w jakimś niewielkim stopniu zwiększy on potencjał waszej pamięci.
Dobrego pamiętania!
Longer
1) Yang, C., Luo, L., Vadillo, M. A., Yu, R., & Shanks, D. R. (2021). Testing (quizzing) boosts classroom learning: A systematic and meta-analytic review. Psychological Bulletin, 147(4), 399–435.