Poradnik autostopowicza. #2 Planowanie trasy i przesiadek

Mapa z widoczną Afryką i Eurazją. Na niej kompas i inne narzędzie nawigacyjne

W drugiej części poradnika autostopowicza chciałbym skoncentrować się na wyborze miejsca bardziej w skali makro, a także na ogólnym przygotowaniu oraz planowaniu optymalnej drogi i przesiadek.

Wiedza ogólna

O ile autostop z grubsza wszędzie wygląda tak samo, warto pamiętać, iż mimo wszystko istnieją pewne kraje czy regiony, w których podejście do autostopowiczów jest nieco odmienne. Pewne zachowania są bardziej korzystne, a inne z kolei niezbyt polecane.

Przykładem może być Hiszpania, na którą pod względem autostopowym (kulturowo w zasadzie również) nie należy patrzeć jak na jednolity obszar. Hiszpanom koncept autostopu nie jest wybitnie bliski, szczególnie w związku z wypadkami sprzed wielu lat, dotyczącymi grup przestępczych napadających na kierowców. Mimo wszystko łapanie stopa jest całkiem znośne w północnej części Hiszpanii oraz tuż przy wybrzeżach, w przeciwieństwie do części centralnej i południowo-centralnej. Co więcej, w południowych regionach stacje benzynowe przy drogach szybkiego ruchu występują naprawdę często, co powoduję, iż z każdej z nich korzysta o wiele mniej kierowców i z tego powodu w mojej ocenie efektywniej jest łapać stopa na wjazdach autostradowych.

W Kanadzie co ciekawe, generalnie autostop na środku autostrady to coś relatywnie normalnego, ale za to na autostradzie w obrębie niektórych Parków Narodowych w Górach Skalistych – już nie, gdzie jest nawet mocno tępiony przez Rangerów. Dodatkowo warto wiedzieć, że na obszarze naszego cywilizacyjnego „zachodu” zasadniczo nie zwykło płacić się za podwózkę, ale podobno w niektórych zakątkach świata np. w środkowej Azji, opłata za autostop nie jest niczym dziwnym, więc należy tam tę sprawę ustalić przed wejściem do samochodu.

Polecam zatem, aby przed wyprawą, zorientować się chociaż czy kraje, do których się udajesz nie charakteryzują się jakąś odmienną specyfiką autostopu, oraz dowiedzieć się w jakich językach najłatwiej uda Ci się dogadać. Do tego celu sugerowałbym przykładowo stronę www.hitchwiki.org.

Kolejnym małym bonusem dla Twojej skuteczności autostopowej może być zrozumienie lokalnej infrastruktury. Za przykład postawię znów autostrady. Czasem zdarza się, iż bardzo chcielibyśmy jechać autostradą, mamy nawet upatrzoną stację benzynową albo miejsce odpoczynkowe, ale nie ma się tam zupełnie jak dostać, gdyż teren wydaje się być szczelnie ogrodzony, a najbliższy wjazd jest oddalony o kilkanaście kilometrów. O ile w Polsce problem ten wydawał się łatwy do pokonania przy użyciu niedomkniętej furtki czy wyjazdu dla pracowników o tyle np. we Francji miałem poważne kłopoty. Wystarczyła jednak wiedza o istnieniu bramek serwisowych w ogrodzeniu autostrady (zwykle metalowe i obrotowe, lub śmiesznie składane), abym nie upadł na duchu i szedł wzdłuż ogrodzenia, aż do szybkiego znalezienia takowej.

Używanie Google Maps, street view i widoku z satelity

Jakie to dziś wszystko proste, jeśli tylko posiada się wystarczająco dużo prądu i pakietów internetowych (można również zawczasu ściągnąć kilka zaznaczonych obszarów i używać ich jako offlinowych map Google’a). Wymienione w nagłówku akapitu narzędzia ułatwią Twoją podróż autostopem na wiele sposobów. Domyślne wyświetlanie Google Maps służyć Ci będzie jako zwykła mapa. Widok z satelity wraz ze street view genialnie pozwalają zorientować się w terenie, ocenić czy warto przejść kawałek dalej, czy znajduje się tam lepsze miejsce do łapania, czy jest tam szerokie pobocze, a nawet jaki jest widok z miejsca, w którym planowalibyśmy stanąć. Można ocenić, jak wygląda stacja benzynowa czy zwykły ruch na niej wydaje się wystarczający czy lepiej szukać innej itd. Podsumowując, satelita i street view to ABSOLTNY game breaker autostopu, serio.

Wiedza szczegółowa

Często podróżując do odległego miejsca staniesz wielokrotnie przed wyborem między potencjalnie podobnymi kombinacjami dróg o tej samej klasie np. najpierw na południe, a potem zmiana kierunku na wschodni w wielkim mieście. Druga opcja to najpierw na wschód, a zmiana kierunku na południowy w małym miasteczku. Którą wybrać i dlaczego? Tutaj odpowiedz jest oczywista, opcja druga jest korzystniejsza, gdyż nie utykamy w dużym mieście. Często jednak przy wyborze jednej z teoretycznie równorzędnych tras, warto się zastanowić nad dodatkowymi kwestiami.

Przede wszystkim dobrze jest spróbować wyczuć, na której drodze możemy spodziewać się większego ruchu. Nie zaszkodzi wczuć się w pozycje kierowcy i zastanowić się, dokąd jadą samochody na danej drodze. Czy jechałbyś tędy jako turysta? Gdzie zmierza większość turystów i czy nie ma do tej lokalizacji innej drogi? Czy do/z dużego miasta większość ludzi będzie jechała tą drogą?

Dodatkowo wartościowa może się okazać wiedza na temat dominującego rodzaju pojazdów na danej trasie. Jeśli są to TIRy, a Wy podróżujecie we dwójkę lub więcej to słabo, bo zgodnie z przepisami w szoferce TIRa może przebywać tylko jedna osoba poza kierowcą. Z kolei wyraźna dominacja kamperów to również generalnie zła wiadomość, gdyż zwykle jeżdżą nimi starsi ludzie, niechętni do zatrzymywania się dla autostopowiczów.

Na koniec wspomnę o sytuacji, w której zamierzamy łapać stopa na pewnej drodze, podczas gdy dość niedaleko biegnie równolegle do naszej drogi autostrada. W takim wypadku możemy spodziewać się „u nas” jedynie ruchu lokalnego, chyba że zjazdy z autostrady zaprojektowane są niezbyt rozsądne (zbyt rzadko) lub sama autostrada jest płatna, co może skusić część osób do skorzystania z darmowej trasy alternatywnej biegnącej po naszej drodze.

Patrzenie w przyszłość

Podczas autostopu, podobnie jak w trakcie wielu gier istotne jest, aby popełniać jak najmniej poważnych w skutkach błędów. Nie da się ich niestety uniknąć w 100% i nawet posiadając już spore autostopowe doświadczenie, wpadałem nieraz w klasyczne pułapki. I gdy tak stałem w kolejnym fenomenalnie idiotycznym miejscu, pytając samego siebie jak do tego doszło, odpowiedzią najczęściej było zbytnie zaufanie kierowcy w kwestii wyboru miejsca lub błąd w komunikacji z kierowcą. Błąd wynikał czasem z barier językowych, czasem z niezbyt klarownych ustaleń z kierowcą, a niekiedy najzwyczajniej z zagadania się i nie nadzorowania trasy. Wnioski z tych wydarzeń oraz podobnych są następujące.

Przede wszystkim, nie pozostawiaj wyboru miejsca do wysadzenia Cię w gestii kierowcy. Wielokrotnie uwierzyłem w historię typu „znam bezbłędne miejsce, od razu coś złapiesz”, po czym znalazłem się w miejscu, w którym prędzej wyląduje UFO, niż zatrzyma się Ziemianin. Kierowcy, nawet Ci którzy kilka razy kiedyś jechali stopem, najczęściej uwarunkowań autostopu po prostu nie rozumieją, ale to żaden zarzut tylko stwierdzenie faktu. Wynajdowanie idealnego dla Ciebie miejsca nie jest ich rolą. To Ty musisz się o wszystko zatroszczyć. W moich początkach autostopu zwykłem po prostu sugerować kierowcom, żeby wyrzucili mnie, gdzie im wygodnie. Aktualnie mówię podobnie, ale staram się gdzieś w zdaniu przemycić informacje korzystne dla mnie, że jeśli przykładowo jemu obojętnie, to dla mnie najlepiej jak najdalej za centrum miasteczka itp. W przypadku, gdy od razu nie umówiliśmy się, dokąd może mnie podrzucić, wtedy po początkowej rozmowie staram się ustalić, gdzie będzie najlepsze miejsce do zatrzymania się dla nas obu, czasem pokazuje na mapie, a nawet tłumaczę, dlaczego dla mnie to dobre miejsce, jeśli nie jest jakimś klarownym jak stacja benzynowa.

Oczywiście nie zawsze trzeba traktować autostop jak partię szachów, bo przecież chodzi m.in. o przygodę i zabawę. Stąd często, gdy powiedzmy kierowca będzie w przyszłości zjeżdżał z głównej drogi, którą się poruszam, mówi, że wyrzuci mnie na krzyżówce to super. Jakieś miejsce łatwo się znajdzie, bo otoczenie sprzyjające, nie ma co dalej kminić. Przeciwieństwem jest jednak podróżowanie po tych nieszczęsnych, wielokrotnie wspominanych autostradach. Zasadniczo bardzo trudno jest zmienić na autostradzie kierunek, więc istotne jest, aby mieć zawsze jakiś zgrubny plan, a potem dostosować go do planu kierowcy. Nie wystarczy, że ktoś kto jedzie prosto wyrzuci nas na „skrzyżowaniu ruchliwych autostrad”, na zjeździe. Zwykle brak tam możliwości przedostania się na nitkę w prostopadłym kierunku. W takim wypadku należy wysiąść na wjeździe, coby przejść kawałek „pod prąd” na prostopadłą nitkę, a potem najlepiej jeszcze kawałek już zgodnie z ruchem pojazdów do wjazdu na naszą nitkę z tego „skrzyżowania”. Między tymi miejscami odległości mogą być czasami dość znaczne, a samo przejście utrudnione, więc niekiedy lepiej jest np. pojechać z kierowcą, który skręca na „naszą” prostopadłą nitkę, ale jedzie w przeciwnym kierunku. Celem może być najbliższa stacja benzynowa obsługującą oba kierunki. Jeżeli po analizie mapy np. pod względem turystycznym wynika, że skręt w naszym kierunku powinien być szacunkowo równie popularny co jazda na wprost, może warto zaryzykować zatrzymanie się na najbliższej stacji benzynowej przed „krzyżówką”. Wszystko zależy od charakterystyki skrzyżowania, dlatego dobrze przygotować się uprzednio.

Kolejną autostradową pułapką są miejsca, gdzie mamy jedynie zjazd z autostrady, bez wjazdu, o tym również warto pamiętać i zawczasu sprawdzić czy miejsce, w którym Twój kierowca chce Cię zostawić, nie jest właśnie takowym. Dwukrotnie udało mi się w podobną pułapkę wpakować, wybitnie zabawne…

Następną logistyczną wskazówką jest uwaga, aby szczególnie, gdy stoimy w dobrym miejscu z potencjałem na złapanie dłuższego stopa, a ktoś proponuje nam podwózkę jedynie o parę kilometrów, sprawdzić szybko na satelicie lub street view czy miejsce jest równie dobre, bo jeśli nie to absolutnie nie warto. Te kilka kilometrów Cię nie zbawi, a wręcz przeciwnie, może spowodować, że zamiast za 20min złapać stopa na kilkaset kilometrów, utkniesz w jakiejś dziurze na parę godzin.

Maksymalna zgodność kierunków

Jedną z podstawowych zasad jakimi kieruję się podczas jazdy autostopem jest łapanie stopa tam, gdzie maksymalnie dużo samochodów jedzie jak najdalej w moim kierunku, a nie skręca zaraz na dużym skrzyżowaniu, rozjeżdża się do domków podmiejskich albo do centrum handlowego. Jest to szalenie ważne dla mojej psychiki (wiem, że wszystkie samochody jadą z grubsza tam, gdzie ja; nie muszę się również zastanawiać, ile z nich mnie nie zabrało, bo nie jechali daleko, a ile w ogóle jedzie w moją stronę) oraz ułatwia sprawę tak mi jak i kierowcom. Ja nie muszę używać tabliczki wskazującej moją destynację, a i kierowca dobrze rozumie, że mogę jechać tylko na wprost, pytanie jak daleko. Jak uzyskać taki stan idealny? Generalnie wystarczy unikać poniższych sytuacji:

  • Nigdy nie łap stopa tuż przed wielkim/dużym miastem, a i przed mniejszymi obniża to Twoją skuteczność. Zwykle większość pojazdów zmierza do tego miasta i nie są chętni, aby się zatrzymać. Nawet jeśli Cię podrzucą, to gdzieś w okolice centrum, skąd będziesz musiał ratować się ucieczką transportem publicznym. Jeśli nie możesz uniknąć takiego miejsca, warto użyć kartki. Staraj się, więc łapać stopa na wylotówce, jak najdalej to możliwe, aby móc złapać nawet samochody wyjeżdżające z obrzeży danej miejscowości.

  • Nie warto łapać stopa na obwodnicach/ringach miast. Zbyt dużo samochodów wykorzystuje je do szybkiego przedostania się z jednej części miasta do drugiej. Poza tym mają wiele pasów, są zatłoczone i niebezpieczne. Często kierowcy, którzy jadą w Twoim kierunku poruszają się lewymi, szybkimi pasami. Wyjątkiem może być kompletnie zakorkowana obwodnica (użyj opcję pokazującą natężenie ruchu na Google Maps), wtedy stanie z kartką miałoby jakikolwiek sens.

  • Nie stawaj przed dużymi rozjazdami, gdyż nie wiadomo, ile samochodów jedzie w Twoją stronę ani gdzie Ty się wybierasz, jeśli stoisz bez kartki. Wydaje się, że ta rada może nie mieć większego sensu, gdyż samochody jadące w Twoim kierunku miną Cię przed rozjazdem jak i za, więc wynik powinien być podobny. Z moich doświadczeń wynika jednak, iż tak nie jest, nawet jeśli używam kartki z miastem. Nie jestem pewien jakie czynniki na to wpływają, może kierowcy są zdekoncentrowani zbliżającym się rozjazdem, może ruch jest za duży i myślą sobie, że ktoś inny Cię weźmie, ciężko mi to wyjaśnić. Możliwe, iż kilka razy była to tylko kwestia przypadku? Jeśli masz ochotę możesz to potestować i dać mi znać, ja już przed rozjazdami nie staję.

Bonusowe wskazówki

Zawsze, gdy tylko zakończysz jednego stopa i poprzedni kierowca właśnie odjeżdża, albo nawet jeszcze stoi, zacznij natychmiast łapać następnego, nawet w przeciętnym miejscu. Przechodzisz wtedy w oczach innych kierowców pomyślną weryfikację, o ile wysiadłeś sprawnie z uśmiechem i pożegnaniem. Sprawiasz wrażenie człowieka pozytywnego i godnego zaufania. Pomimo, iż dotyczy to maksymalnie kierowców w zasięgu wzroku, ja zwyczajowo łapię przynajmniej kilka minut, na fali optymizmu, wynikającego z dopiero co przejechanej odległości. Uśmiech wtedy jakiś szerszy i postawa mniej zmęczona. Polecam. Wielokrotnie udało się prędko złapać kolejnego stopa.

Generalnie najłatwiej łapie się stopa tam, gdzie Twoją obecność przy drodze ludzie łatwo mogą sobie uzasadnić, czyli zwykle w miejscach turystycznych, takich jak góry, wybrzeża mórz, oceanów, dużych jezior. W takich rejonach krąży oczywiście dużo młodych ludzi, chętnych do podrzucenia Cię. A surferzy w Vanach? To najlepsi przyjaciele autostopowiczów! Życzę Ci wielu przejazdów z nimi w ciepłych krajach!

Aloha!
Longer

Dodaj komentarz