Poradnik Autostopowicza. #3 Wygląd i technika

Ładna dziewczyna w skąpym stroju z butelką piwa w ręku, łapie stopa w klimacie pustynnym.

Na trzecią część poradnika składa się kompletny zestaw subiektywnych wskazówek, których stosowanie zagwarantuje Ci w mojej ocenie, jeśli nie „stopa w 5 minut” to przynajmniej nieodstraszanie kierowców swoim niefortunnym zachowaniem lub wyglądem. O czym tu pisać pomyślisz. Wystarczy przecież nie wyglądać jak żul i nie zachowywać się jak szaleniec. Z grubsza racja, ale istnieje kilka detali, o których możesz nie pomyśleć, szczególnie jeśli dopiero zaczynasz przygodę z autostopem, więc służę pomocą.

Twój wygląd

  • Uśmiech – podstawowy atrybut autostopowicza, nikt przecież nie chce zabierać jakiegoś negatywnie nastawionego do życia ponuraka, a czasu na ocenę Ciebie jest niewiele. Myślę, że uśmiech powinien być lekki, naturalny, nienachalny, czyli zwyczajnie taki, który możesz utrzymywać przez dłuższy czas.

  • Fryzura, zarost – nie zauważyłem żadnej różnicy w łapaniu stopa w zależności od stanu zarostu przechodząc wielokrotnie przez całe spektrum od ogolonego na gładko do ok. miesięcznego zarostu. Tak samo w kwestii fryzury. Wystrzegałbym się jedynie skrajności typu głowa na „zero” czy wielki irokez itp. Dziewczyny przejmować nie muszą się zupełnie, już mają przewagę na starcie.

  • Ubiór – kluczowa sprawa. Musi być schludny i w miarę czysty, czyli dziurom, śladom błota i innym dużym zabrudzeniom mówimy nie. Wiadomo, jak jest w podróży, nikt nie oczekuje od Ciebie garniaka i lakierek, jednak fajnie, gdy widać, że jakoś zadbałeś o siebie. Kolor jest raczej sprawą drugorzędną, choć jeśli masz możliwość, zawsze lepszym pomysłem będzie wybranie jaśniejszych barw, a nie stanie cały na czarno w pochmurnej pogodzie. Zasadniczo dobrze też, aby Twój ubiór nie pozwalał sklasyfikować Cię jako członka jakiejś specyficznej subkultury społecznej, chyba że zależy Ci głównie na jeździe ze „swoimi”. Dodatkowo pamiętaj, aby nie zasłaniać twarzy i oczu, tak aby nie sprawiać wrażenia ukrywania czegoś przed kierowcą. Może podbitego oka, a może czegoś innego – wątpliwości nie są dobre na stopie. Zatem tak długo jak jesteś w stanie wytrzymać, nie używaj nakrycia głowy z daszkiem (choć to zależy od lokalnych zwyczajów, w Nevadzie podczas 45st C nie widziałem w tym problemu) czy okularów przeciwsłonecznych (ewentualnie jakieś fancy, kolorowe czy coś).

Wygląd bagażu

  • Plecak – jeśli go posiadasz, od razu wiadomo, że raczej nie jesteś pijaczkiem jadącym z/do baru, czy innego rodzaju podejrzanym typem. Według mnie im większy plecak tym lepiej. Wskazuje on, że potencjalnie jesteś w trakcie jakiejś poważniejszej wyprawy. Rozważyłbym nawet wzięcie większego plecaka niż potrzeba i pakowanie go byle jak, aby wyglądał na wypełniony. Oczywiście musi być spakowany schludnie i gotowy do natychmiastowego wrzucenia do samochodu. Twoje graty nie mogą leżeć rozrzucone w kilku miejscach.

  • Profesjonalny sprzęt – jeśli posiadasz na wyprawie jakiś profesjonalny sprzęt outdoorowy, gdyż poza autostopem wybierasz się również na trekking, wspinanie etc., wyeksponuj go. Ja zawsze ustawiam plecak tą stroną do nadjeżdżających samochodów, po której mam przyczepione na zewnątrz kijki trekkingowe. Ale może to być czekan, lina, kask, raki cokolwiek (tylko nie nóż!), co jeszcze bardziej uwiarygadnia Twoją potrzebę przemieszczenia się gdzieś i co wskazuje, że możesz być interesującym kompanem. Często kierowca niestety nie zwróci na to uwagi, lecz mimo wszystko wielokrotnie spotkałem się z tekstem w stylu „Nigdy w życiu nie zatrzymałam się dla autostopowicza, ale zobaczyłam Twój wielki ekhm plecak i kijki trekkigowe, stwierdziłam, że pomogę Ci dostać się bliżej gór, bo tam pewnie jedziesz”. To samo tyczy się ubioru. Jeśli masz spodnie, koszulkę, czy cokolwiek co może być rozpoznawalne jako np. trekkingowe, wspinaczkowe załóż to. Trafiasz wtedy do najwyższej ligi autostopowiczów, realizujących swoje hobby przy okazji autostopu i Twoja wiarygodność nie może być większa.

Zachowanie i technika łapania stopa

  • Bez kartki/kartonu/napisu – dla mnie jest to jasne jak Słońce. Postaram się wytłumaczyć dlaczego. Jaka jest rola kartki z napisem miejscowości, do której zmierzamy? Oczywiście informacyjna. Mająca na celu wskazanie, gdzie jedziemy. Tyle, że w jakichś 95% ja akurat ustawiam się w miejscach, gdzie mój kierunek jest oczywisty. Jeśli nie wiesz, jak to robić, zapraszam do wcześniejszych części poradnika. Co innego mógłby dać Ci ten napis? Może liczysz na to, że gdy umieścisz na nim odległe miasto, do którego zmierzasz, ktoś jadący tam od razu się zatrzyma, no bo wow cudnie, jedziemy w to samo miejsce. Możliwe, ale mało prawdopodobne. Raczej właśnie się nie zatrzyma, bo jak mu się nie spodobasz jako kompan, to będzie miał problem. A zatem plusów nie widzę żadnych, a pozostaje jeszcze następujący minus. Kierowcy jadący w Twoim kierunku jedynie kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt kilometrów mogą się tym bardziej nie zatrzymać „bo przecież Ty jedziesz hen daleko i co Ci da ten krótki dystans”. Często zdarzało mi się również, iż kierowca zaoferował mi podwózkę jedynie kilkukilometrową, a potem pojechał ze mną duuuużo dalej, gdyż przyjemnie nam się rozmawiało, a on nie miał nic lepszego do roboty. Zdziwisz się jak często, szczególnie w miejscach o niewielkiej gęstości zaludnienia ludzie cieszą z takiego spotkania z nieznajomym, stanowiącym odmianę od tych samych „dziesięciu osób z wioski” oraz jak często wybierają się gdzieś samochodem bez większego celu.

  • Kciuk w górę – standard, kciuk w górze, pięść lekko zamknięta. Ręka ani nie pionowo wzdłuż nogi, bo jest to słabo widoczne, ani nie poziomo, bo Ci odpadnie po 3 minutach, a co jeśli będzie trzeba odstać parę godzin? Zatem trzymamy rękę lekko pod kątem pod jakim Ci wygodnie. Ja preferuję jakiś czas niżej, jakiś wyżej, jak nie idzie to czasem pomacham na parę samochodów.

  • Cyrki czy klasyka? – nie jestem fanem wygłupów przy łapaniu stopa (dla odmiany). Może jeśli stoisz w parę osób to może się udać. Ja za to preferuje akurat w tym przypadku przeciętność, aby nie zrazić nikogo z potencjalnych chętnych do zatrzymania. Ktoś może nie mieć ochoty jechać z człowiekiem z ADHD. Czyli stoję spokojnie, luźno, dość często też przechadzając się lekkim krokiem w przód i w tył wzdłuż jezdni. Śmiem twierdzić, że ruch stwarza energetyczno-pozytywny obraz mojej osoby, ale mogę się mylić. Z drugiej strony, jeśli okazuje się, że trafił mi się rozrywkowy stop, przyjmuję to z radością i szybko dostosowuję do klimatu, nie gardząc flaszką czy paleniem.

  • Wszystko na widoku – ręce trzymamy na widoku, nie w kieszeniach, nie za sobą. W ręku nie mamy także żadnych przedmiotów. To wszystko po to, aby nie zaniepokoić czymś kierowcy.

  • Miejsce na plecak – plecak najlepiej położyć przed sobą (od strony nadjeżdżających samochodów), tak abyśmy nie zasłaniali go naszą sylwetką. Jeśli nie przed sobą to powinien być tuż obok, a nie oparty gdzieś daleko o słup czy drzewo, ciężko dostrzegalny przez kierowcę. Jeśli masz tak spakowany plecak, iż sam może stać w pozycji pionowej – genialnie. Zdarza się bowiem, że ludzie nie zdążą zupełnie skoncentrować swojej uwagi na leżącym plecaku. Absolutnym hitem był pewien gość, który zatrzymał się dla mnie, bo myślał, że obok mnie leży zepsuta skrzynia biegów (???), a o dziwo… to wciąż był plecak.

  • Jedzenie – raczej nie wskazanym jest jedzenie niczego większego niż przekąski, które w parę sekund można schować do kieszeni. Na czas większego posiłku lepiej zawiesić łapanie stopa. Swoją drogą i tak polecam duże jedzenie podczas stopa tylko rano i wieczorem, szkoda dnia.

Bonusowe złote myśli

  • Ciężkie warunki podróży – od czasu do czasu może się zdarzyć, iż warunki podróży nie będą idealne, ale przecież najważniejsze dla autostopowicza to te kolejne zrobione kilometry. Może się zdarzyć, że bagaż trzeba będzie upychać kolanem lub rzucić „na pakę”. Zdarzyło mi się nawet przywiązywanie plecaka łańcuchem na otwartej części lawety. Dobrze jest mieć wszystko tak spakowane, aby się nie zniszczyło od uderzeń i nie rozlało, szczególnie myślę o jedzeniu i napojach, coby nie narobić trosk sobie i kierowcy. Warto też mieć gdzieś pod ręką albo w kieszeni akcyjnej plecaka jakieś ciepłe rzeczy typu buff, czapka, bluza. Nawet w środku lata przy 100km/h na pace, robi się dość zimno i dosłownie urywa głowę.

  • Wytrwałość – cecha absolutnie charakterystyczna dla ludzi dokonujących rzeczy wielkich, w historii, w sporcie, w biznesie. Nie inaczej ma się sprawa podczas zwykłego autostopu. Słyszałem mnóstwo historii o tym jak ktoś stał w konkretnym miejscu 3h, poddał się i zawrócił, bo „w tę stronę nie dało się jechać”, albo o ludziach, którzy utknęli w jakimś miejscu na parę dni, poddali się i dalej pojechali busem/pociągiem. Po pierwsze, jeśli będziesz stosował najistotniejsze wskazówki z tego cyklu, lub wprowadzisz nawet własne usprawnienia, nigdzie nie utkniesz na parę dni, to fizycznie niemożliwe. Czasem owszem zdarzy się, że trzeba będzie odstać te 5h, mój rekord to ok 8h w Hiszpanii, ale to nic. Wiesz, że robisz wszystko jak należy, wybrałeś dobre miejsce, wygląd nie odstrasza, plecak tylko pomaga, reszty kontrolować nie możesz. To nie kwestia piątku trzynastego, pechowego miejsca czy klątwy Ex. Po prostu zbieg niefortunnych okoliczności. Akurat nie trafiła się przez cały ten czas osoba o odpowiednim nastawieniu i możliwościach. Może wiele osób, które by się normalnie zatrzymały akurat się gdzieś spieszyły, albo miały pełny samochód, a może słuchali interesującego podcastu, albo na Twojej wysokości rozmawiali przez telefon itp. Nie jest to przyjemne, może wydawać się nawet bezsensowne, ale zdarza się. Prędzej czy później ZAWSZE się ktoś zatrzyma i kto wie, może szczęście się wyrówna i akurat podrzuci Cię bardzo daleko. O ile nie musisz być w konkretnym miejscu, o konkretnej godzinie, nic się złego nie dzieje, po prostu chwilowa niedogodność, będzie lepiej, uśmiech na usta i walczymy dalej.

Szerokości!
Longer

Dodaj komentarz