Na początek blogowych rozważań będzie krótko, ostro, ale mam nadzieję mobilizująco. Powtórzę mój ulubiony cytat Konfucjusza „Mamy dwa życia, to drugie zaczyna się, kiedy zorientujemy się, ze mamy tylko jedno”. Warto zatem zamiast zamiatać sprawę pod dywan, przypomnieć sobie okazjonalnie, iż istniejemy na tym świecie jedynie skończony okres czasu. I to właśnie czas jest naszym najbardziej wartościowym zasobem, nie pieniądze, nie reszta dobytku, nie zdrowie, nie wiedza, nie relacje międzyludzkie. Pozostałe rzeczy mogą być mniej lub bardziej istotne dla Ciebie, i można je również nazwać zasobami, ale wtórnymi. Za nie wszystkie zapłacisz kartą Mastercard… ee.. czasem oczywiście. Czy się czegoś uczysz, czy oglądasz serial – płacisz tym samym czasem. Gdy kupujesz nowy samochód płacisz nie pieniędzmi, ale czasem, który poświęciłeś na zarobienie tych pieniędzy itd. Rozporządzaj więc nim dobrze, bo nikt Ci go nie zwróci. Poniżej kilka prostych przykładów, które możesz uznać za godne przemyślenia.
- W transporcie publicznym, samochodzie czy gdziekolwiek gdzie jesteś zmuszony spędzić trochę czasu, zamiast tłuc w jakąś durną gierkę, przewijać Tiktoka czy słuchać muzyki, możesz spróbować zrobić coś, na co niby nie masz czasu, bo jesteś… wiadomo zarobiony. Posłuchać podcastu, audiobooka, przeczytać coś zajmującego w necie albo fragment książki.
- Włączasz telewizor na „byle co” lub 23-ci odc. 7 sezonu jakiegoś serialu, albo mecz tak, aby zużyć godzinkę lub dwie przed snem? Wiesz, że możesz zrobić wszystko, co powyżej i o wiele więcej? No, ale powiedzmy, że jesteś bardzo zmęczony i nie masz ochoty. Może, chociaż lepiej wybrać nieznany Ci film czy serial, dla nowych doświadczeń? A może znaleźć na Youtube jakiś kanał dotyczący Twoich zainteresowań lub rzeczy, które chciałbyś poznać?
- W trakcie urlopu dla odmiany od gnicia na plaży czy leżaku, możesz przecież zażyć swojego ulubionego sportu, wybrać się do lasu, na wzgórze, na wystawę, gdziekolwiek. Jak humorystycznie mawiał Gandalf u J.R.R. Tolkiena: „Czasem niebezpiecznie jest wyjść z domu, gdy staniesz na drodze nigdy nie wiadomo, dokąd cię nogi poniosą”. I coś w tym jest, rusz się i daj sobie szansę, aby Twoje nogi czy Twój umysł gdzieś Cię poprowadziły. I nawet, jeśli nie wydarzy się nic niezwykłego, to i tym małym rzeczom, które Cię spotkają Twój mózg zwykle nada duże pozytywne znaczenie i będziesz bardzo zadowolony, o ile oczywiście z optymistycznym nastawieniem wyruszyłeś. Jeśli będziesz szukał dziury w całym, to też ją znajdziesz, ale to temat na oddzielne rozważania.
- Czemu by podczas rozmowy nie poruszyć interesującego Cię tematu, zapytać o coś, co Cię ciekawi np. z życia rozmówcy, albo o coś, na czym może się znać, a co chciałbyś zgłębić lepiej. Nie musisz marnować czasu na kolejne rozmowy o pierdoletach, inni pewnie też już maja dość, tylko nie wiedzą jak zmienić temat.
- No i na koniec petarda. Gdy ktoś mówi mi, że ma mnóstwo czasu, więc sprząta, robi porządki, myje okna – pukam się w czoło. Tak korzystasz z życia? Tylko na tyle Cię stać? Nie wstyd Ci? Oczywiście czasem trzeba, ale może by ograniczyć to do niezbędnego minimum? Pewnie już mnie skląłeś i przestałeś czytać, więc nawet nie proponuję innych rozwiązań, sam niestety musisz je znaleźć, jeśli tylko masz ochotę.
Już tak robisz? Znasz inne ciekawe przykłady? Podziel się w komentarzu. Ja tymczasem nie będę się już wdawał w poważniejsze ilustracje łączące problem czasu ze stylem życia, pracą, rodziną czy relacjami. Na to przyjdzie czas na blogu zapewne później.
Należy jeszcze podkreślić, iż niewątpliwie jestem winny niektórych z tych jak i innych „czasowych grzeszków” tak samo jak Ty, gdyż nieraz po prostu się nie chce i basta. Tyle, ze ja zdaję sobie z tego sprawę i staram się walczyć z marnotrawstwem własnego czasu, a Ty? Kiedy słyszę od kogoś, że musi „zabić” trochę czasu, to aż nie mogę w to uwierzyć. Zastanawiam się, o co mu chodzi? Czyżby miał go za dużo? Może by mi nieco oddał?. Rzecz jasna nie, ma co popadać w skrajność i robić coraz więcej, coraz szybciej, aby tylko nie mieć chwili wolnego, jak przy zwiedzaniu 17-stu miejsc jednego dnia, w odwiedzanym mieście. Wtedy żadnej z tych rzeczy możemy nie doświadczyć należycie. Dodatkowo samo odczuwanie chwilowej nudy, też bywa dla nas korzystne. Zatem jak zwykle potrzebna jest świadomość i odpowiedni balans, aby z przeżywanych chwil uzyskać jak najwięcej, ale i po prostu się nimi cieszyć. I tego Ci życzę.
Epickości!
Longer
Bonusy:
Dużo lepsze niż cokolwiek napiszę w tym temacie jak i pokrewnych. Polecam.
A tu o motywacji ogólnie – dłuższy monolog świetnego mnicha:
dzięki za wpis!
Od razu zaznaczam, nie kliknęłam w filmiki 😉
Szkoda, że tylko pod koniec wspomniane jest o 'nudzie’. Ja nazywam to 'czas dla siebie’ i to jest bardzo ważny punkt w moim życiu. Takie nicnierobienie, które potrzebne jest (czasem!!!) każdemu. Które może wykorzystać właśnie na 'durne gry’ 'tiktoka’ 'muzykę’ 'seriale’ (ale również na audiobooki, szycie na maszynie, prace w ogórku, czy robienie zadań z matmy!). Z rozmów z wieloma osobami pracującymi, zajmującymi się dziecmi czy starszymi/chorymi osobami wiem, że takie 'odłącznie się’ jest mega ważne. Audiobuk, książka czy tematyczny podcast wymagają mózgowego skupienia… a często po całym dniu bardzo skupionego funkcjonowania to są takie bardzo potrzebne odmóżdżacze. Zgadzam się, ze czasu nie należy marnować, ale dla każdego 'marnowanie’ ma inną definicję 😉
Dzięki za komentarz!
Zgadzam się jak najbardziej z Tobą, że każdemu potrzebne są co jakiś czas albo nawet codziennie, chwile odpoczynku uwzględniające nicnierobienie i niezobowiązujące, nieangażujące mocno psychiki działania. Sporo również zależy od typowego dnia danej osoby. Jeśli ktoś przeżywa go w stresie lub po prostu na dużej intensywności, to siłą rzeczy wolny czas może woleć spędzić na czymś relaksującym. Warto jednak pamiętać, że wydaje się, iż niewiele różnimy się od innych zjawisk w przyrodzie. I tak jak strumyk spływa najprostszą, możliwą drogą w dół, tak i nasz mózg stara się nas często przekonać do wybrania najłatwiejszej ścieżki i oszczędzania energii. Czasem zamiast przykładowego, jednego odcinku serialu robią się cztery, no a potem już niczego nie chce się robić. Czy potrzebne nam było naprawdę tyle czasu na odreagowanie? Ciężko powiedzieć, każdy sam może jedynie na to pytanie spróbować sobie odpowiedzieć, bo tylko on może (ale nie musi) wiedzieć, co jest dla niego w danym okresie istotne, a co jest marnotrawstwem czasu, o ile tylko szczerze się nad tym zastanowi.